W zeszły weekend uczestniczyłam na spotkaniu blogerów.
Tym razem o tematyce bardziej kobiecej.
Wiedzą jak się umalować, jak się obrać,by dobrze wygląda i jakich mazideł używać.
Umiejętność niby łatwa, a nawet oczywista jeśli chodzi o kobiety....
jednak dla mnie nadal nie do ogarnięcia.
Ciekawiło mnie, jakie to osobowości kryją się za tymi makijażami.
No i jakby nie było, kolejna możliwość na wypicie pysznej kawy w babskim towarzystwie ;)
Postarałam się wyglądać ładnie, by nie obniżyć za bardzo poziomu.
Miałam nawet przygotowaną super kiecę na tę okoliczność.
Jednak w moim życiu wszystko musi być na opak.
Włosy ledwo zdążyłam wysuszyć, spódnica leżała bosko, ale w szafie.
Zapomniałam o niej i w pośpiechu wskoczyłam w dżiny - moje, nie Łukasza ;) (link)
Na spotkanie zdążyłam, ale oczywiście aparat z naładowaną baterią zostawiłam w alonie-by nie zapomnieć!
Było nas 21. Każda w nienagannym stroju, perfekcyjnym makijażu, tzn. większość.
U mnie zabrakło parę pociągnięć szpachlą.
Spotkanie bogate w atrakcjach. Poczynając od szybkiego kursu robienia makijażu, po akcje z cytryną!
Cytryna - (nowa definicja, nie występująca jeszcze w naszych słownikach PWN)
Osobnik płci żeńskiej. Niskiego wzrostu. Pozbawionego dobrego wychowania,
kultury a tym bardziej jakich kolwiek manier. Najczęściej spotykany na starówce.
Najlepiej czuje się tam, gdzie pycha i obłuda.
*więcej o tym osobniku, jak i o spotkaniu będzie trochę później ;)
Na spotkaniu otrzymałam tonę kosmetyków. Niektóre do dziś staram się rozszyfrować,
w której kolejności powinnam ich użyć.
Po powrocie do domu, pierwsze co zrobiłam, to prysznic!!!!!
Szybki prysznic. Nie ze względu estetycznych czy też problemów higienicznych.
Z prostej ciekawości.
Chciałam jak najszybciej wypróbować niektóre z tych preparatów, które kiedyś widziałam tylko w reklamach, a dziś mam je na wyłączność.
Nie jestem mamutem kosmetycznym, ale poza kremem Nivea,to tak za bardzo nie znam się na kremach do twarzy. A tak pojawiła się okazja, by poszerzyć swoje horyzonty.
A co ;) mogę poczuć się jak gwiazda tivi każdego dnia.
I tak do dziś moja zabawa trwa. Codziennie nowe mazidło, co noc nowa maseczka...
Na razie same miłe niespodzianki. Za jakiś czas postaram się podzielić moimi spostrzeżeniami.
Tym bardziej, że sama jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy.
Do tej chwili nie zaobserwowałam żadnych reakcji alergicznych.
Na twarzy jakby większy porządek zastał.
Doszłam też do wniosku, że w zaistniałej sytuacji, musimy zakupić więcej szafek do łazienki.
Dziękuję organizatorom, uczestniczkom no i sponsorom...
dziękuję za prezenty,ale jeszcze bardziej za mile spędzony czas ;)
c.d.n.
zdjęcia ze potkania: Dorota Chojnacka (link)
świetna inicjatywa, pozazdrosicić spotkania. pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuń:D no i mam szczęście, że się udało mi wkraść na to :D
UsuńFajne takie spotkania :)
OdpowiedzUsuńpolecam-jeśli kiedyś będziesz mogła, to zapisuj się :) poza miłym towarzystwem,zawsze czegoś możesz się nauczyć :)
UsuńJesteś przemiłą osobą i chociaż miałyśmy okazję rozmawiać tylko chwilę na samym początku, to naprawdę miło mi się rozmawiało :) Ja boję się ruszyć tych kosmetyków, bo wciąż nie mogę uwierzyć, że są moje :D
OdpowiedzUsuńu mnie podobnie...tzn. część już w użytku, ale znaczna ilość dalej w pudełkach
Usuń:) definicja "Cytryny" wow
OdpowiedzUsuńtobie się udało załapać na cytrynkę ;P
Usuń"...jak się obrać..." matko kochana, to o peelingu chyba? :D
OdpowiedzUsuń;) :D
UsuńHaha, rozbawiłaś mnie, jak zawsze...szczegolnie słowami "spódnica leżała bosko, ale w szafie" :D
OdpowiedzUsuńKosmetyki Evelin całkiem lubie i często gdy jestem w Polsce, kupuje zapas ich balsamów :))
Milego testowania:))
;) widzisz..a ja uwielbiam patrzeć co u ciebie :D
UsuńZawsze piękne fotki, cudne inspiracje :D
- co do kosmetyków, to szaleję...w weekend z jednym kremikiem się balsamowałam i było ciekawie :D
Jak ja zazdroszczę, że u Was są takie spotkania...
OdpowiedzUsuńU nas na śląsku to nudnawo....
a widzisz-wcześniej ja widziałam wiele spotkać na południu...u nas nic-i jak się teraz posypały, to wciąż coś się kręci ;) skrzyknijcie się-polecam!!!!!
UsuńPadłam z tej cytryny, hahaha! :D
OdpowiedzUsuńi pamiętaj-nie dokarmiaj ich :D
UsuńAle Wam fajnie:) tyle sympatycznych Babeczek w jednym miejscu:)
OdpowiedzUsuń:) a w ten weekend kolejne mnie czeka :D
Usuńale super, widać że było świetnie!
OdpowiedzUsuń:D za niedługo całą relacja ;)
UsuńYyyyy cytryna?? Też metaforę wymyśliłaś ;P Dobrze było Cię spotkać - po jakby nie było - prawie roku. Mimo że mieszkamy całkiem blisko.
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że następna możliwość spotkania będzie już wkrótce :D jak coś zapraszam na kawkę ;) i może na KOLORowankowy makijaż? :D twojego autorstwa? :D
Usuń