poniedziałek, 1 lipca 2013

Kopia

Dla nikogo nie będzie niespodzianką informacja, że mamy 2 kociaki :)
Poza naszym kochanym grubaskiem Tymoteuszem-Rudzielcem... dołączyła do nas Luna
Poznaliśmy ją dzięki Adopcji Olsztyńskich Kociaków (link)
Można tam zobaczyć listę kociaków, czekających na nowy dom, czy też na tymczasowe schronienie


Miłość nasza do Lunki wyszła bardzo naturalnie. Bardziej obawialiśmy się o naszego Tymoteusza.
Nasz Rudzielec jest bardzo dużym tchórzem oraz ciężko sobie radzi z tolerowaniem innych zwierząt.
Jednak postanowiliśmy spróbować. Zanim zabraliśmy małą do domku, sięgnęliśmy wiedzy, by nowa sytuacja dla nas wszystkich była jak najmniej bolesna :)

I tak śmiało mogę powiedzieć, że chociaż początki były bardzo trudne... to jednak na koniec okazało się, że Luna i Tymoteusz są teraz nierozłączni :) Największym plusem tego wszystkiego jest fakt, że Tymon nie jest już taki samotny. Zmniejszyła się u niego agresja, która wynikała z samotności (niestety z naszej winy).
Mała tak mocno pokochała rudzielca, że chodzi za nim jak cień. Gdzie on, tam i ona...
Naśladuje go na każdym kroku :) wszystko teraz widzę podwójnie...













Nie chcę tutaj teraz nikogo urazić, ale czy u ludzi nie jest podobnie?
  • czy nie staramy się naśladować ludzi, którzy nas otaczają?! 
  • czy każdy gest, nawyk nie został zapoczątkowany przez naszych rodzićów/najbliższych
  • czy my nie jesteśmy kopią naszych rodziców/bliskich?
  • czy jesteśmy tylko przedłużeniem naszego gatunku? 
  • które cechy są nasze, a które ściągnięte?
  • czy złe zachowania, to zły dobór naszego wzorca? 
  • czy nasze dobre cechy są naszymi cechami?
Takie myśli chodzą mi dziś po głowie...
Może i nigdy nie dostane pełnej-wyczerpującej odpowiedzi na te pytania. ale mam nadzieję, że większość moich cech wchłonęłam od mojej matuli :) Każdego dnia im bardziej staram się być inna od niej, coraz bardziej dostrzegam podobieństwo.. i powiem jedno - to nie jest takie złe :)

Jednym z plusów jest fakt, że gdy zrobię coś źle, to mogę powiedzieć:
"...z tym problemem, to do mamy! " :D 





12 komentarzy:

  1. od najmłodszych lat naśladujemy - niestety szybciej chłoniemy te negatywne "wzorce" niż pozytywne. Ja to teraz obserwuje na przykładzie Julki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie... chyba szybciej uczymy sie tych złych nawyków :/

      Usuń
  2. U ludzi jest dokładnie tak samo...stety lub też nie, zależy od punktu widzenia;)
    Słodziaki oba...cudne ujęcia porobiłaś;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) oj dziękuję, chociaż ciężko nad nimi nadążyć :D
      co do naśladowania... oby jak najczęściej stety :)

      Usuń
  3. Tydzień temu adoptowałam identycznego kociaczka jak ta pręgowana Luna:) Ma cztery miesiące.
    Mój poprzedni kocurek odszedł 3 lata temu i do niedawna twierdziłam uparcie, iż nie chcę już zwierząt w domu.
    Koty są cudowne, kto raz miał będzie miaaaał zawsze:)

    A ludzie, jak to ludzie nie ma reguły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pięknie powiedziane :)
      kto zakochał sie kiedyś w kocie... nigdy nie przestanie kochać :D

      Usuń
  4. Kocury przecudowne- aż się ciepło koło serducha robi jak patrzę na taką bezinteresowną przyjaźń.
    My też chłoniemy- dzieci w szczególności, dlatego tak ważne jest być świadomym rodzicem. W zachowaniach swoich dzieci można przejrzeć się jak w lustrze- warto postarać się, żeby to odbicie było ładne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bysmy nadal mogli patrzeć w te swoje odbicie :) :D
      co do koitków :) uwielbiam gdy i mi czasem okazują troszke tej przyjaźni :)

      Usuń
  5. Bardzo fajne porównanie. A kotków zazdroszczę. Sama od dziecka miałam masę kotków tzn. jeden po drugim... ach wiadomo o co chodzi. Teraz jest piesek i na kotka nie ma miejsca bo wojna gwarantowana. Ale kiedyś kotka jeszcze będę mieć obowiązkowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miłośnicy kotów nigdy nie zrezygnują z nich ;)
      nasze kociaki walczą, bawią się... całe mieszkanie lata :D

      Usuń
  6. no to macie teraz podwójne szczęście :))) jakie one śliczne :)) przypomina mi się mój Gizmo jak za swoją mamusią latał:) dość długo byli razem :)))

    OdpowiedzUsuń